ZAMKNIJ ZAMKNIJ

Choć pandemia związana z koronawirusem trwa już prawie rok, tak dopiero w tym czasie często obserwujemy jej skutki, które niekoniecznie związane są z przebyciem choroby COVID-19. Nowa rzeczywistość, siłą rzeczy, doprowadza do tego, że znaczna część społeczeństwa jest zamknięta w czterech ścianach, z obawy przed zachorowaniem. Można rzec, że szczęście w nieszczęściu mają ci, których problemy zdrowotne (ogólne) nie dotyczą. Co jednak dzieje się z pacjentami przewlekle chorymi?

Czas izolacji społecznej wpływa na kondycję i samopoczucie każdego z nas. Ograniczenie kontaktów z najbliższymi, często poleganie tylko na sobie czy sąsiadach, którzy nomen omen, pomagają „na odległość: (np. zostawiając zakupy na wycieraczce), powoduje w wielu z nas niepokój, smutek, poczucie samotności. Depresja może dotknąć każdego z nas, a jeśli dodamy do niej chorobę serca, z którą zmagamy się przez większość życia to szybko dojdziemy do wniosku, że zaostrza nam się stan kardiologiczny.

Diagnoza stanu depresyjnego przy chorobie serca bywa trudna, z uwagi na objawy istniejące już kardiologiczne, świadczące nie o złej kondycji psychicznej, a przypisanemu niskiemu ciśnieniu, czy arytmii.

Depresja w czasie izolacji może się pogłębiać – szkopuł jednak w tym, że zarówno choroba serca, jak i depresja mogą się razem „wspierać” i nawet nam samym, trudno jest zorientować się, gdzie już mówimy o obniżonym nastroju, a zaostrzonych objawach kardiologicznych. Depresja daje nam objawy somatyczne. Bóle brzucha czy głowy, chroniczne zmęczenie, apatia, obniżone ciśnienie tętnicze, brak apetytu, zmniejszone libido. Przy chorym sercu, często odczuwamy, niemalże, to samo.

 

Jak odróżnić depresję od postępującej choroby kardiologicznej?

Warto pamiętać, że nie każde choroby serca postępują gwałtownie, a stan naszego zdrowia ulega nagłemu pogorszeniu. Dobrze więc nie utożsamiać gorszego samopoczucia (trwającego dłużej) jedynie ze stanem swojego chorego serca.

Osoby, które z wadą serca zmagają się dłuższy czas powinny wiedzieć, że na stan ich zdrowia składa się wiele czynników, więc – teoretycznie – potrafią rozpoznać spadek samopoczucia uzależniony chorobą. W chwili, gdy do choroby, nazwijmy to, głównej, dochodzi depresja, szczególną uwagę powinno się zwrócić na okoliczności nowych dolegliwości. Depresja często daje znaki w prozaicznych sytuacjach. Ma ona wiele objawów, ale u każdego jawią się intensywnością danych sygnałów.

Zatem, jeśli od dłuższego czasu odnotowujemy spadek nastroju, czyli: apatię, brak radości z czynności, które do tej pory sprawiały radość czy przynosiły satysfakcję, poczucie osamotnienia, zwiększoną drażliwość, płaczliwość, zastanawianie się nad sensem swojego działania, możemy pomału sądzić, że złe samopoczucie spowodowane może być stanem depresyjnym. Jest to o tyle trudne, o ile mało o depresji mówimy; jest ona trochę tabu w naszym społeczeństwie. Pandemia natomiast zbiera jej żniwo. Istotne jest również to, że depresja może wzmagać objawy kardiologiczne, ale i te kardiologiczne, wzmagają depresję.

serce w depresji

Terapia

Depresję leczy się skutecznie, pod warunkiem, że zostanie odpowiednio zdiagnozowana i prowadzona. Terapia pozwala zupełnie inaczej spojrzeć na postrzeganie siebie i świata. Przy chorobie serca często przyjmuje się leki, które w połączeniu z lekami przeciwdepresyjnymi obniżają ciśnienie, dlatego niezwykle ważna jest współpraca z kardiologiem i psychoterapeutą. Najważniejsze jednak, to pozwolić sobie wyjść poza „chorobę główną” dalej, by zostać odpowiednio prowadzonym przez specjalistów. Kardiolog nie wyleczy nas z depresji, a psycholog nie usprawni naszego chorego serca.

Kredos doradza

Copyright © 2024 Kredos Sklep Medyczny