Astma jest chorobą dotykającą także dzieci i nic dziwnego, że poświęca się im wiele badań, szukając połączeń między rozwojem i zaostrzeniami choroby i różnymi czynnikami środowiskowymi. Do jakich wniosków doszli naukowcy w ostatnim czasie?
Mięso i astma – czy to się łączy?
Astma u dzieci trafia się coraz częściej. W ciągu ostatnich dwudziestu lat przyrost występowania astmy u dzieci to niemal trzydzieści procent. To najczęstsza choroba przewlekła u dzieci. Nic dziwnego, że wciąż bada się, co może mieć na nią wpływ. Naukowcy z Mount Sinai School of Medicine w Nowym Jorku pochylili się nad mięsem i objawami astmy u dzieci.
Zbadali prawie cztery i pół tysiąca dzieci od dwóch do siedemnastu lat. Co badano? Związek między obecnością AGE i częstością spożycia mięsa i objawami astmy. AGE to, według definicji, prozapalny związek, zaawansowany produkt glikacji białek. Nie wchodząc w biochemiczne szczegóły – to związek, który powstaje podczas smażenia, grillowania lub pieczenia czerwonego mięsa. Od jakiegoś czasu jest pod ścisłą obserwacją, bo potwierdzono jego negatywny wpływ na komórki w organizmie. Jaki ma związek z astmą?
Wyższe poziomy AGE wiązały się z większym prawdopodobieństwem pojawienia się świszczącego oddechu, w tym także tego, który zakłócał sen i normalną aktywność. I dalej – im wyższe spożycie mięsa, tym epizody świszczącego oddechu częstsze, gorszy sen i konieczność stosowania specjalistycznych leków. Czyli związek astmy i mięsnej diety został w tym badaniu potwierdzony. I nie jest to związek dobry.
Jeśli jesteśmy przy diecie – pozytywny wpływ na chorobę ma jedzenie tłustych ryb morskich. Oczywiście jest na to stosowne badanie, które udokumentowało zmniejszenie się stanu zapalnego u dzieci jedzących więcej ryb. Podejrzewa się, że to przeciwzapalne działanie kwasów omega-3 zawartych w rybach pomogło chorym. Czyli – ryby morskie zamiast czerwonego mięsa sprawdzą się także w diecie małych astmatyków.
Nocny marek czy skowronek? Jak to ma się do astmy?
Nastolatki często przesiadują do późna i do późna sypiają. Jest to naturalne w tym okresie życia, naukowcy to potwierdzają swoim autorytetem. Jednak młodzi ludzie chorzy na astmę muszą zwrócić szczególną uwagę na to, o jakiej porze kładą się spać i o której wstają.
Eksperci potwierdzają, że rytm dobowy i objawy alergii i astmy są ze sobą związane. Mając tę wiedzę naukowcy z Barcelona Institute for Global Health przeprowadzili badanie na grupie 1600 trzynasto- i czternastolatków, które miało pokazać związek pomiędzy porą ich snu, a ryzykiem wystąpienia astmy i alergii. Cóż takiego odkryli?
Najprościej rzecz ujmując – nocne marki mają się gorzej. Są aż trzykrotnie bardziej zagrożeni astmą. Najprawdopodobniej chodzi o melatoninę, hormon snu. Jej produkcja jest często zaburzona u osób, które chodzą późno spać i to właśnie może mieć wpływ na wystąpienie objawów choroby. Czy da się tym argumentem przekonać nastolatka o wcześniejszym położeniu się do łóżka? Cóż, warto spróbować.
Nadwaga i otyłość także grożą astmą
Nadwaga i otyłość są przyczyną wielu problemów zdrowotnych. Dzięki specjalistom z Australii dowiedzieliśmy się, dlaczego grożą także zachorowaniem na astmę. Już wcześniej było wiadomo, że osoby z nadwagą i otyłością częściej chorują na astmę, albo mają silniejsze objawy. Podejrzewano, że chodzi o nadmierną masę wywierającą wpływ na płuca. Brano też pod uwagę bardziej nasilony stan zapalny organizmu. To, co odkryto w Australii, jest czymś zupełnie nowym.
Okazało się, że tkanki tłuszczowe odkładają się także w ścianach dróg oddechowych. To zmienia ich strukturę i zwęża je. Wpływa też na stan zapalny płuc. Im większa masa ciała, tym nasilenie zmian większe. Niestety, potrzeba dalszych badań, żeby stwierdzić, czy redukcja masy ciała może złagodzić objawy astmy albo całkiem cofnąć chorobę.
Astma pod kontrolą, czyli pikflometr dla dzieci
Dziecięca astma wymaga kontroli. Jak widać, znaczenie ma dieta a nawet sen. Jednak pomocą służą także urządzenia, takie jak pikflometry. To niewielkie i niedrogie urządzenia, które mogą bardzo ułatwić ocenę stanu zdrowia astmatyka. Umożliwiają one pomiar prędkości powietrza wydychanego z płuc, tzw. momentu szczytowego (PEF). Odczyt jest bardzo prosty – gdy wszystko jest w porządku wartości osiągane są wysokie. W przypadku problemów – niskie.
Użycie pikflometru jest proste i można nauczyć dziecko, jak wykonać prawidłowy pomiar. W pikflometr się dmucha, ale najpierw należy nabrać i zatrzymać powietrze w płucach, dopiero potem włożyć ustnik urządzania do ust i mocno wydmuchać powietrze. Powietrze powinno przejść tylko ustami, nie nosem a samo badanie należy powtórzyć trzykrotnie. Mniejsze dzieci można nauczyć właściwego wydychania powietrza przy pomocy prostych ćwiczeń z dmuchaniem w butelkę, zdmuchiwaniem piórek itp.