Defibrylatory AED ratują życie w nagłym zatrzymaniu krążenia, które stanowi główną przyczynę zgonów w Polsce i na świecie. Są bardzo skuteczne i bezpieczne, a ich użycie jest intuicyjne – nie wymaga przeszkolenia. Urządzenia instruują użytkownika, jakie czynności kolejno powinien wykonywać, i samoczynnie oceniają akcję serca poszkodowanego. Są niewielkie i lekkie, co ułatwia ich szybkie przeniesienie do poszkodowanego. O szybki dostęp do nich stara się coraz więcej placówek, zaopatrują się w nie również osoby prywatne.
Jaki jest dostęp do defibrylatorów AED?
Szacuje się, że wśród osób między 20. a 75. rokiem życia częstość występowania SCA wynosi 1 na 1000 osób na rok. Dzięki użyciu defibrylatora szansę na przeżycie otrzyma do 75% poszkodowanych.
Dlatego używanie automatycznych zewnętrznych defibrylatorów (automated external defibrillator, AED) propaguje mnóstwo stowarzyszeń i instytucji, m.in. Europejska Rada Resuscytacji i Europejskie Towarzystwo Kardiologiczne. Dąży się też do tego, aby defibrylatory jak najgęściej pokrywały mapę Europy – aby nie przegrać walki z czasem w razie wykrycia zatrzymania krążenia. Na udzielenie pierwszej pomocy mamy tylko 4–5 minut od ustania tętna. Po tym czasie dochodzi do nieodwracalnych zmian w mózgu.
Zarówno w większych ośrodkach miejskich, jak i małych miejscowościach w defibrylatory AED doposaża się jak najwięcej miejsc użyteczności publicznej. Są dostępne w wielu urzędach, szkołach, galeriach handlowych, na dworcach kolejowych, muzeach czy komisariatach. Umieszcza się je w dobrze widocznych i najlepiej dostępnych miejscach – np. w recepcji hotelowej czy w głównym pasażu w galerii handlowej. W szybkim znalezieniu AED pomogą odpowiednia tabliczka informacyjna i pracownicy danego budynku, np. ochrona. Jeżeli budynek jest spory, a zwłaszcza kilkupiętrowy – warto zadbać o większą liczbę defibrylatorów. Jeżeli jednak wypadek zdarzy się z dala od miejsc publicznych i jesteśmy przy poszkodowanym sami, musimy się skupić na resuscytacji krążeniowo-oddechowej i wezwaniu pogotowia. Załóżmy jednak optymistyczny scenariusz: możemy poprosić kogoś o przyniesienie AED lub sami mamy go pod ręką. Co wtedy robić?
Przeprowadzanie resuscytacji z defibrylatorem AED
Przede wszystkim pamiętajmy o własnym bezpieczeństwie. Upewnijmy się, czy możemy bezpiecznie podejść do poszkodowanego. W czasie pandemii dodatkowo nie mamy obowiązku wykonywania resuscytacji oddechowej (np. metodą usta-usta czy przy użyciu maski). Zakładamy też maseczkę i rękawiczki, a usta i nos poszkodowanego okrywamy dowolnym kawałkiem tkaniny pozwalającym mu na oddychanie.
Poniżej podajemy ścieżkę postępowania u poszkodowanych dorosłych. W przypadku AED u dzieci trzeba pamiętać o kilku odmiennościach, wymienionych w artykule: Przeprowadzanie resuscytacji z defibrylatorem AED u dorosłych i dzieci.
1. Zbliżając się do poszkodowanego, pytamy, czy nas słyszy. Jeżeli nie zaobserwujemy reakcji po kilkukrotnym powtórzeniu pytania i delikatnym potrząśnięciu ramieniem, spójrzmy na jego klatkę piersiową: oceńmy wzrokowo, czy podnosi się i opada.
2. Jeżeli nie zaobserwujemy oddechu, a pacjent nie reaguje na nasze pytania, uznajemy, że jest nieprzytomny i wzywamy pogotowie. W razie gdy jesteśmy sami, nastawiamy telefon na tryb głośnomówiący i przynosimy defibrylator.
3. Poszkodowanego układamy na plecach, z głową lekko odchyloną do tyłu.
4. Upewniamy się, czy klatka piersiowa poszkodowanego jest sucha. Jeśli nie – osuszamy ją.
5. Włączamy defibrylator. Urządzenie poinformuje nas o dalszych czynnościach. Zwróćmy uwagę na to, że klatka piersiowa pacjenta musi być odsłonięta i nie może być nadmiernie owłosiona – elektrody muszą przylegać do skóry. Tylko w przypadku wyjątkowo obfitego owłosienia korzystamy z zestawu do golenia dołączonego do defibrylatora (wystarczy usunąć włosy w miejscach, do których będą przylegać elektrody). Zestaw zawiera również nożyczki na wypadek, gdyby rozebranie pacjenta było czasochłonne: w razie konieczności po prostu rozcinamy odzież.
6. Na elektrodach znajdują się rysunki informujące nas, w którym dokładnie miejscu ciała pacjenta należy je przykleić – odrywamy folię ochronną i przyklejamy elektrody.
7. Urządzenie poprosi nas o odsunięcie się od pacjenta. Po automatycznej analizie rytmu serca w razie, gdy urządzenie nie wykryje tętna, poprosi nas o wciśnięcie przycisku lub samoczynnie wyzwoli wyładowanie. Do pacjenta możemy się ponownie bezpiecznie zbliżyć, kiedy poinformuje nas o tym urządzenie.
8. Cały czas stosujemy się do poleceń urządzenia. Udzieli nam ono również instrukcji, w jaki sposób wykonywać resuscytację: przez 2 kolejne minuty należy wykonywać naprzemiennie 30 uciśnięć klatki piersiowej tak, aby zagłębiała się na około 5 cm (nie musimy mierzyć tego z aptekarską dokładnością) i 2 oddechy. Klatkę piersiową ugniatamy rękami wyprostowanymi w łokciach.
Urządzenia nie wyłączamy, dopóki nie nadjedzie pogotowie: defibrylator będzie samoczynnie sprawdzał co dwie minuty, czy rytm serca nie powrócił. Nie zdejmujemy elektrod: zrobi to zespół pogotowania ratunkowego.
Czym się różni defibrylator automatyczny od półautomatycznego?
Obydwa rodzaje są bardzo proste w obsłudze. Różnią się tylko obecnością przycisku wyzwalającego wyładowanie. Defibrylator półautomatyczny „prosi” w odpowiednim momencie o wciśnięcie dobrze widocznego, na ogół czerwonego lub pomarańczowego przycisku. Defibrylator automatyczny natomiast takiego przycisku nie posiada i tylko informuje o tym, że zachodzi (lub nie) konieczność dostarczenia wstrząsu. Jeżeli wstrząs jest potrzebny, urządzenie wyzwala go samoczynnie.
Jak wygląda defibrylator?
Defibrylator wygląda jak niewielka skrzyneczka. Znajduje się w torbie transportowej z uchwytem, wraz z elektrodami i akcesoriami, które mogą być przydatne w czasie resuscytacji (rękawiczki, maska do sztucznego oddychania – CPR, nożyczki, golarka, folia życia i gaza). Urządzenie zawiera wyświetlacz, przycisk służący do włączenia, dodatkowo defibrylator półautomatyczny posiada przycisk do wyzwalania wstrząsów.
Czy użycie defibrylatora jest bezpieczne?
Odpowiedź brzmi: tak. Musimy tylko pamiętać o spełnieniu podstawowych warunków:
- Nie dotykamy poszkodowanego podczas analizy rytmu i defibrylacji (o tym przypomni nam samo urządzenie). Poprośmy zebrane wokół osoby, by się odsunęły.
- Nie naklejamy elektrod na mokrą klatkę piersiową. Przed naklejeniem elektrod koniecznie trzeba ją osuszyć.
- Defibrylację powinniśmy przeprowadzić w suchym miejscu – na pewno nie w kałuży czy podczas deszczu, kiedy na urządzenie i na pacjenta może padać deszcz. Jeżeli jednak chory leży na wilgotnej podłodze czy chodniku, nie stanowi to przeciwwskazania do wykonania defibrylacji.
Po spełnieniu tych warunków nie obawiajmy się, że defibrylator może stanowić zagrożenie dla poszkodowanego. Urządzenie zaleca wyładowanie impulsu elektrycznego tylko wtedy, kiedy wykryje brak tętna. Ponadto moc wstrząsu można dopasować do rozmiaru ciała poszkodowanego: silniejsze wstrząsy są zalecane dla dorosłych, a słabsze dla dzieci (1 lub 2 tryby). Największym niebezpieczeństwem dla poszkodowanego jest opóźnienie w niesieniu mu pomocy, ponieważ z każdą minutą szanse na przeżycie maleją.
Defibrylator nie niesie zagrożenia dla osób niosących pomoc. Należy się upewnić co do innych zagrożeń, jak zawsze podczas przeprowadzania akcji ratunkowej. W czasach pandemii szczególną uwagę zwracamy na ryzyko infekcji. Przed podejściem do poszkodowanego zakładamy maseczkę i rękawiczki. Zgodnie z zaleceniami zabezpieczamy nos i usta poszkodowanego maseczką, szalikiem lub np. chusteczką, aby to właśnie tam znalazły się ewentualne ciała obce czy płyny ustrojowe czy nie dotarł do nas tzw. aerozol z dróg oddechowych. W czasie pandemii nie mamy obowiązku wykonywania oddechów ratowniczych. Wykonujemy same uciśnięcia: powinno ich być 100–120 na minutę.
Defibrylatory w skrócie
Użycie defibrylatora AED nie niesie zagrożenia ani dla nas, ani dla poszkodowanego. Wystarczy zachować odległość od urządzenia, gdy wyda takie polecenie i zadbać, by klatka piersiowa pacjenta była sucha przez cały czas przeprowadzania defibrylacji. Obsługa defibrylatora AED, zarówno automatycznego, jak i półautomatycznego, jest intuicyjna i może ją przeprowadzić każdy. Nie jest wymagane wcześniejsze przeszkolenie. O tym, jak ważny jest dostęp do defibrylatora AED, świadczą jednoznaczne dane naukowe, potwierdzające jego bardzo wysoką skuteczność w ratowaniu ludzkiego życia. Śmiało można powiedzieć: defibrylatorów nigdy za wiele.